sobota, 19 grudnia 2015

Epilog

   W ostatnich miesiącach bardzo zbliżyliśmy się do siebie z Oliwierem. Wyjaśniłam Alicji i Mikołajowi czemu tak się zachowywałam. Ala przepraszała mnie za to co powiedział. Byłam na nią zła, ale nie umiem się na nią długo wkurzać. Na całe szczęście znów jesteśmy jedną paczką.

   Siedziałam u Alicji i oglądałyśmy film.
- Jeju! Niedługo macie pierwszą rocznicę.- wypiszczała.- Powiem ci, że nie wyglądacie na parę z tak małym stażem.
- Dlaczego?- spojrzałam na nią.
- Tyle razem przeszliście. Gdybym was nie znała to powiedziałabym, że jesteście ze sobą kilka lat. I nawet tak szybko ze sobą byliście.
- Też się zdziwiłam, że tak momentalnie się z nim związałam. Ale nie żałuję tego bo tylko on mi się spodobał, a ja jemu.- uśmiechnęłam się pod nosem.- A jeśli chodzi o rocznice to nie wiem jak to uczcić.- spojrzałam na przyjaciółkę i zauważyłam, że coś przed mną ukrywa.
- Nie musisz nad tym myśleć.- ona coś wie. To jest pewne. Nie umie nic ukrywać.- A może pójdziemy na zakupy jutro?- może coś kupię Oliwierowi.
   Przez resztę filmu zastanawiałam się nad tym co mówiła. Za trzy dni minie nam rok bycia ze sobą. Sama nie wiem czy szybko minęło czy nie. Raz czas leci, a za chwilę stoi w miejscu.

   Leżałam na łóżku i czekałam aż Oliwier wyjdzie z łazienki. Z okazji naszej rocznicy zaproponował wyjście do kina, a później na kolacje. Dostał od mnie perfumy. Sam powiedział, że swój prezent dostanę w odpowiedniej chwili.
- Ruszaj się! Jest już osiemnasta.
- No już.- wyszedł z łazienki w bokserkach i zarzuconym ręcznikiem na ramie. Włosy miał rozczochrane co jeszcze bardziej mi się spodobało. Wstałam z łóżka i podeszłam do chłopaka. Miałam taką ochotę na niego. Nachyliłam się żeby go pocałować.
- Wiesz, że jak mnie teraz pocałujesz to nie pójdziemy?- położył dłonie na moich biodrach.
- Wiem.- wbiłam się w jego usta. Czułam jak się uśmiecha.
- Jesteś niemożliwa.- powiedział w przerwie między buziakami. Jeździłam rękami po jego brzuchy i popchnęłam go na łóżko. Usiadłam na nim okrakiem i obcałowywałam każdy milimetr jego ciała. Kiedy byłam przy pępku, zsunął się w łóżka i w efekcie siedziałam na jego kolanach. Zaczął rozpinać moją koszulę. Składał pocałunki na szyi, dekolcie, piersiach i brzuchu.- Jeśli chcesz przerwać to mów.- mruczał.
- Ale ja chcę to zrobić.- spojrzał mi w oczy i wstał żeby położyć mnie na łóżku. Zsunął moją spódniczkę, a ja próbowałam nas przekręcić.
- Co ty robisz?- zaśmiał się.
- Też chcę żeby było ci przyjemnie.- zarumieniłam się.
- Już jest. To jest twój pierwszy raz więc muszę się postarać.- szybko pozbyliśmy się reszty rzeczy.- Jak coś to powiedz i przerwę.- przyssał się do moich ust, a nasze ciała w końcu się połączyły w jedność.

   Leżeliśmy przytuleni do siebie, a Oliwier głaskał mnie po plecach.
- Kocham cię.- uśmiechnął się do mnie co odwzajemniłam.
- Wiem. A to był najlepszy prezent, dziękuję.- pocałowałam go.
- To nie ten prezent.- zaśmiał się.- Ubierz się i zejdź na dół. Posłuchałam go. Szybko naciągnęłam dolną część bielizny i jego koszulę. Kiedy byłam w salonie, chłopak kazał zamknąć mi oczy. Posłuchałam go i za chwilę poczułam coś mokrego na moim policzku. Otworzyłam oczy i pisnęłam w radości.
- Oliwier! Czy to...
- Maltańczyk. Taki jak zawsze chciałaś. To suczka i możesz nazwać ją jak chcesz.- przytuliłam go mocno.
- Jesteś najlepszy!- pocałowałam go szybko i zajęłam się psem.



niestety zawaliłam
mam nadzieję, że druga część będzie lepsza
x
nie mam już weny na te opowiadanie ale niedługo ruszy część druga

1 komentarz:

  1. Supi że im się tak układa zazdro czekam na 2 cześć musi być ekstra i może troszkę dluzsza. Nie zwalilas bejb pisz dalej czekom xd tenskniem xd będę czytać pjajo ~Ruda

    OdpowiedzUsuń