- Ślicznie wyglądasz.- pocałował mnie w policzek. Stanowczo za blisko ust.
- Piękna z was para.- rzuciła rodzicielka.
- Uważaj na nią.- dodał tatuś.
- Niech pan się nie martwi.- położył mi dłoń na plecach.- Jest w dobrych rękach.- mówiąc to zacisnął swoją dłoń na moim pośladku. Zamorduję go. Przysięgam.
- Te ręce to trzymaj przy sobie.- rzuciłam kiedy byliśmy na dworze.
- Jeszcze będziesz krzyczała moje imię i błagała o dotyk.- patrzył mi w oczy kiedy wypowiadał te słowa.
- Jak chcesz, to mogę nigdzie nie iść.- powiedziałam ostro.
- Spokojnie kochana.
W klubie zajęliśmy miejsce przy barze i piliśmy drinki. Widziałam jak dziewczyny patrzyły na niego, ale on je olewał. Wkurzały mnie swoim zachowaniem. Czy jestem zazdrosna? Chyba tak.
- Czemu jesteś w naszej klasie skoro jesteś rok starszy?- męczyło mnie te pytanie.
- Długa historia.- uciął. Przyglądał mi się chwile. Usłyszeliśmy za sobą chrząknięcie.
- Oliwier?
- Marcel?- zdziwił się chłopak i spojrzał na mnie przelotnie.- Siema stary.
- A ta piękna istota?- zwrócił się do mnie.
- Lena.- próbowałam być miła.
- Można z tobą zatańczyć?- spytał, ale szatyn uciął.
- Teraz ja z nią idę tańczyć.- pociągnął mnie za rękę i poszliśmy na parkiet.
Kiedy stanęliśmy wśród ludzi chłopak położył mi dłonie na biodrach i zaczął mną poruszać.
- Nie wiem co ty ze mną dziewczyno robisz.- szepnął. Nie wiedziałam co się dzieję. Przyciągnął mnie bliżej siebie. Czemu przy nim czuję się wyjątkowa?- Nie mogę przestać o tobie...
- Odbijany!- krzyknął Marcel i dosłownie wyrwał mnie od Oliwiera.
- Trzeba przyznać, że chłopak umie bajerować.- powiedział tańcząc, a w sumie obcierając się o mnie.
- Co proszę?
- No to, co do ciebie mówił. Nie jesteś żadną wyjątkową laską. Szuka nowej dziwki i mówi to każdej.- przyciągnął mnie do siebie i położył mi dłonie na tyłku.
- Spierdalaj.- zaczęłam się wyrywać i szukać wzrokiem Oliwiera.
- Możesz być moja. Ze mną byłoby ci lepiej.- zaczął mnie ciągnąć w stronę łazienek, a ja czułam strach. Nigdzie nie było szatyna. Marcel chciał wepchnąć mnie do łazienki, ale z niej wyszedł chłopak.
- Co ty kurwa robisz?!- jego oczy pociemniały.
- Idę wypróbować twoją koleżankę.- zaśmiał się i został uderzony.
- Zabieraj od niej łapy!- warknął i chciał jeszcze raz go uderzyć.
- Zostaw go!- krzyknęłam.- Nie jest tego wart.- przytuliłam go i zaczęłam płakać. Tak się bałam. To chyba poskutkowało bo objął mnie.
- A z tobą suko nie skończyłem. I pamiętaj o tym co ci mówiłem.- dorzucił tamten i poszedł.
- Wszystko okey?- mówił mocno mnie obejmując.
- Teraz już tak.- szepnęłam.
- Co on ci mówił?- zapytał kiedy usiedliśmy u niego w pokoju. Jak się okazało ten cwaniak powiedział rodzicom, że idzie z nami Ala i że będę u niej spała.
- Słyszał to co mówiłeś i powiedział mi żebym ci nie wierzyła bo mówisz to każdej. A no i że szukasz kolejnej żeby...- nie dał mi skończyć.
- Chyba mu nie uwierzyłaś?! Ja pierdole, niech ja go tylko spotkam. Dostanie mu się jak nie wiem. Pożałuje tego!- był wściekły, a ja nie wiedziałam co robić więc go przytuliłam. To działa.
- Dziękuję, że mnie uratowałeś... znowu.- powiedziałam wtulona jego klatkę piersiową.
- Nie ma sprawy mała.
Dał mi swoją za dużą koszulkę. Ubrałam się w nią i usiadłam koło chłopaka.
- Nie wiem po co ty to robisz.- nie odpowiedział mi nic.
- Połóż się.- nakazał. Położyłam się na boku, a on mnie przykrył.
- Zaraz wracam.- po jakiś 5 minutach przyszedł przebrany.- Dobranoc.- pocałował mnie w czoło, a ja szybko zasnęłam.
komentujcie i klikajcie przeczytane